 |
| Nordic Walking na stałe zagościł w podwarszawskim Józefowei / fot. DEM |
|
 |
Gdzie na narty
Dla nart zjazdowych zostają: nieśmiertelny Meran i stoki w Warszawie. Nic lepszego w okolicy nie wymyślono. Stok na Łysej Górze jest zupełnie opanowany przez dzieci na sankach. Zawsze tam zgrzyta piach i wystają korzenie. Najbliższy prawdziwy wyciąg jest w Kazimierzu Dolnym (120 km).
Co z łyżwami?
Wypożyczalni z dobrym sprzętem do jazdy na łyżwach brak, sklepie jest niedrogi, tylko niespecjalnie jest gdzie pojeździć. Zapaleńców ślizgania można jednak spotkać na zamarzniętych Torfach, ale tego nie polecamy. Zabawa jest zbyt niebezpieczna. Gdy załamie się lód, szans nie ma żadnych, chociaż z pozoru nawet przy brzegu wydaje się płytko, jest to tylko złudzenie, bo zamiast dna jest kilkudziesięciometrowa warstwa mułu. Sporo ludzi jeździ też w Karczewie na jeziorku Moczydło, ale żeby znaleźć coś sensownego trzeba jechać do Warszawy.
Prawdziwych kuligów już nie ma
Przy tradycyjnych zjazdach na sankach lub plastikowych jabłuszkach sytuacja jest najprostsza. Sprzęt powinien być w każdej piwnicy. Do treningu dobra jest każda górka. Najbardziej oblegane są Łysa Góra i oczywiście Meran.
Zanika jednak tradycja kuligów z koniem i saniami. Pojawia się natomiast coraz więcej tzw. „pseudokuligów” za samochodem albo traktorem. Pomijając fakt, że jest to niebezpieczna i nielegalna zabawa, wartość rekreacyjna takiego kuligu jest również żadna. Trudno bowiem do niej zaliczyć wdychanie spalin z rury wydechowej.
Ci, którzy znajdą konia, woźnicę i sanie, mogą wybrać się na kulig w okolice Dąbrówki, Celestynowa, Zabieżek, czy Ponurzycy, czyli wszędzie tam, gdzie są zwarte lasy. Niestety na trasie brak jest wyznaczonych miejsc do palenia ognisk.
2006-02-08 - Katarzyna Kowalewska /aktivpress.pl
Szukaj w kategorii: Sporty lądowe - Narciarstwo
Szukaj w kategorii: Sporty lądowe - Nordic walking
Szukaj w kategorii: Zdrowie i uroda - Zdrowie
[ wersja do druku ] | 
Sporty wodne 
