|
I Międzynarodowy Rajd Samochodów Terenowych / fot. ... |
|
|
|
I Międzynarodowy Rajd Samochodów Terenowych / fot. ... |
|
|
|
I Międzynarodowy Rajd Samochodów Terenowych / fot. ... |
|
| zobacz wiecej zdjea |
Powiedzmy sobie szczerze: o spotkaniu z policjantami na leśnej drodze nie marzy żaden offroadowy kierowca. Tym razem o pouczeniach i mandatach nie było jednak mowy. Policjanci i cywile koło w koło przemierzali bezdroża kielecczyzny. Wszystko za sprawą Radomskiego i Kieleckiego Regionu IPA (Międzynarodowego Stowarzyszenia Policjantów), które wraz z klubem "Na cztery koła" kieleckiego PTTK zaprosiły amatorów jazdy po bezdrożach na I Międzynarodowy Rajd Samochodów Terenowych. Impreza odbyła się w dniach 14-18 września w Lasach Koneckich, w okolicach Sielpi.
Głównym punktem programu była oczywiście jazda według map lub road-booków suto doprawiona trudnymi elementami przeprawowymi. Klub "Na cztery koła" (www.offroad.swietokrzyski.pl) kieruje się jednak kilkoma zasadami: nie jeździmy po trupach, łączymy jazdę z turystyką, zwiedzaniem regionu, zapraszając całe rodziny oprócz dużej dawki adrenaliny oferujemy zabawę i rekreację. Dlatego też w programie znalazły się między innymi zwiedzanie zabytków Staropolskiego Okręgu Przemysłowego czy wizyta w leśnym zoo. Wszyscy uczestnicy mieli do wyboru trasę sportową, dla dobrze przygotowanych pojazdów i quadów oraz turystyczną dla seryjnych wozów z napędem na cztery koła.
Najwięcej, bo ponad pięćdziesiąt załóg zgromadziły przejazdy w sobotę i niedzielę. Na trasę wyruszyły Jeepy, Nissany i Toyoty, małe Samuraje i ogromne Defendery, nie zabrakło też poczciwych Uazów. Wśród quadów królowały Yamachy i Polarisy. Od razu można się było zorientować, że przyjechała brać zaprawiona w bojach - zwiększony prześwit, progi wzmocnione pod lifty, terenowe gumy, wyciągarki - większość aut była doskonale przygotowana. Wiek uczestników był bardzo zróżnicowany: najmłodszy, Bartek, jadący z tatą na Grizzly 660, nie chodzi jeszcze do szkoły, najstarsza Pani miała, hm… dużą zniżkę w Vision Express.
Offroadowcy to jedyni znani mi ludzie, których martwi kilkutygodniowa słoneczna pogoda. Na szczęście aura była łaskawa i obfite opady przed samą imprezą "uatrakcyjniły" i tak trudną trasę. Podczas przejazdu na orientację należało zbierać próbki kolorów do przyplombowanej do auta książeczki. Miejsca kontrolne były oczywiście "trudno dostępne". Przeprawa przez leśne ostępy, strome podjazdy, brody i błota dostarczała wielu emocji. Kto kiedykolwiek próbował wyciągnąć z grzęzawiska 3,5-tonowego Defendera wie o co w tej zabawie chodzi. Na szczęście adrenalina i rywalizacja nie brały góry nad koleżeńskimi gestami i nie było mowy, by ktoś pozostał bez pomocy. Tym bardziej, że o finalnych wynikach decydowały OS-y: próba sprawnościowa i "czasówka".
2005-09-21 - Łukasz Górecki /aktivpress.pl Szukaj w kategorii: Automoto - Quady
[ wersja do druku ]
|