Polacy mieli pecha na 10. etapie Rajdu Dakar. Krzysztof Hołowczyc znów musiał naprawiać samochód. Jacek Czachor i Marek Dąbrowski mieli niegroźne wywrotki. Na szczęście wszyscy dojechali do mety w Nema.
– To jest oes dla nas – mówiłem do Jean-Marca. – Trochę nawet przypomina mazurskie szutry. Bawiłem się każdym zakrętem. Niestety, z prawego zawieszenia zaczęły dobiegać niepokojące stuki. Okazało się, że do przegubu dostał się piach. Musieliśmy wymienić całą półośkę. Zajęło nam to około 70 minut. Na metę dotarliśmy na 84. miejscu – powiedział Hołowczyc.
Jacek Czachor (KTM) był 16. ze stratą 27,46 min do zwycięzcy Portugalczyka Heldera Rodriguesa (KTM). Marek Dąbrowski (KTM) zajął 38. miejsce – strata 1.07,22. Liderem pozostał Hiszpan Marc Coma (KTM). Czachor spadł na 13. miejsce – strata 4.11,36, a Dąbrowski na 29. pozycję.
2007-01-17 - Życie Warszawy, www.zw.com.pl /aktivpress.pl Szukaj w kategorii: Automoto - Motocykle
[ wersja do druku ] |