Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki / fot. kusznierewicz.era.pl

Polacy zajmowali 11., 4. 15. i 42. miejsca w rozegranych dotąd wyścigach.

„Dzisiaj żeglowaliśmy dużo poniżej naszych możliwości. W obydwu silno-wiatrowych wyścigach finiszowaliśmy poza pierwszą dziesiątką” – mówią żeglarze o swoim występie w drugim dniu zawodów.
„Nawet nam ciężko jest wytłumaczyć dlaczego tak się stało. Żeby wygrywać w żeglarstwie, a szczególnie w klasie Star należy opanować i wykonać perfekcyjnie wiele rzeczy. Żadna z nich nie może być ominięta. Nie może być zaniedbana lub wykonana zaledwie dobrze. Dzisiaj poczuliśmy to na swojej skórze. Nie możemy przecież twierdzić, że nasz nowy maszt który założyliśmy na te regaty spowodował, że w drugim wyścigu przypłynęliśmy na 42 pozycji. Byłaby to kompletna bzdura. To, że po złym starcie nie mogliśmy realizować naszego planu taktycznego na pewno trochę się też do tego przyczyniło. A że w połowie wyścigu przyszła burza z piorunami w której kompletnie się pogubiliśmy to jesteśmy już coraz bliżej wytłumaczenia naszej dzisiejszej złej żeglugi. Chyba daje o sobie znać nasze przemęczenie długim sezonem i brak pełnej mobilizacji w tych regatach. Staramy się jak możemy, koncentrujemy w pełni na tym co robimy ale jednak ciśnienie które zazwyczaj nas bardzo pozytywnie motywuje i nakręca w tych regatach mocno spadło. Przed nami jeszcze dwa wyścigi, po jednym w piątek i w sobotę. Zamierzamy wykorzystać je jako dobry trening i szanse na lepszy wynik” – dodają zawodnicy.